Śnieg spadł, górskie miejscowości przeżywają szturm turystów. A może by tam pojechać na sanki na Jurę Krakowsko-Częstochowską? W Olsztynie koło Częstochowy znaleźliśmy i śnieg (kiedy na Śląsku jeszcze go nie było!), i skałki i majestatyczne ruiny zamku w tle. Prawie wszystkie atrakcje Olsztyna mieliśmy na wyciągnięcie ręki. W dodatku bez tłumów, które zawsze są tam wiosną i latem.
Jura Krakowsko-Częstochowska
Pomimo, że listopad mamy piękny coraz częściej zaglądacie w posty oznaczone tagiem „atrakcje na niepogodę”, więc chyba coś jest na rzeczy. Już wkrótce będzie wpis o świetnym miejscu właśnie na niebyt sprzyjającą aurę, tymczasem już dziś mam dla was konkurs. Tak, tego jeszcze na Podróżach Hani nie było. Zapewne pamiętacie nasz wpis o Żarkach i tamtejszych atrakcjach dla rodzin z dziećmi (nie pamiętacie? to przeczytajcie tu). Jedna z nich – pracownia EtnoJura ma dla was prezent. Może być w sam raz na zbliżające się Mikołajki.
Zbaczamy z trasy cz. 3, czyli Jura mniej znana
Myśląc Jura Krakowsko-Częstochowska najczęściej widzimy zamki – Ogrodzieniec (klik), Olsztyn (klik), Mirów i Bobolice (klik), Złoty Potok (klik) czy Pieskową Skałę albo skałki, choćby słynny Okiennik czy skałki w Podlesicach. Te miejsca są już rozpoznawalne i oblegane przez turystów, zwłaszcza w weekendy. Tymczasem na Jurze nadal są miejscowości, w których turystów raczej nie ma, a z przygotowanej infrastruktury korzystają najczęściej (choć mam nadzieję, że się to zmieni) sami mieszkańcy. Będąc na weekendowym malinobraniu postanowiliśmy chwilę odetchnąć „na peryferiach” turystycznej Jury. Dziś zapraszam na spacer do Mstowa i słodki deser (a co, należy się, godzinę Huba na plecach nosiłam) do Folwarku Kamyk. Znacie te miejsca? Są rzut beretem od Częstochowy, wystarczy pół godziny drogi samochodem i… już!
Od zamku do zamku, czyli Mirów i Bobolice
Myśląc Podzamcze (a raczej Ogrodzieniec – przyznajcie się, ilu z was jest przekonanych, że słynne ruiny są w miejscowości Ogrodzieniec?), myślimy zamek. I to dobry trop – ruiny zamku Ogrodzienieckiego to coś, co każdy powinien zobaczyć. Osobiście je uwielbiam! Są majestatyczne i pomimo zalewu komercji pod murami wciąż mają w sobie tą fajną nutkę tajemniczości (która wzmaga się, gdy wybierzecie się np. na nocne zwiedzanie zamku).