Taka to oczywista oczywistość, a dochodziłam do tego dobre kilka miesięcy 😉 Zakładając bloga planowałam opisywać tylko te miejsca, które odwiedziliśmy z Hanią, przewodnikom bowiem nie do końca wierzę 😉
Mały wyjątek zrobiłam tutaj i tutaj. Opisując atrakcje na niepogodę o pomoc poprosiłam jednak ludzi, którzy się znają na rzeczy, a więc pracowników regionalnych organizacji turystycznych (szkoda, że odzew był bardzo mały…). Jestem więc pewna, że gniotów Wam nie poleciłam 😉 Zresztą już wkrótce kolejna odsłona cyklu Atrakcje na niepogodę.
W końcu stwierdziłam, że 3 lata macierzyństwa (matko, kiedy to zleciało!) wyrobiły już we mnie nawyk patrzenia na atrakcje turystyczne z punktu widzenia dziecka. Ostatnio przeglądałam nasze zdjęcia (koleżanka wybiera się do Pragi i czeka na nasze rekomendacje) i łezka w oku mi się zakręciła (jacy byliśmy piękni i młodzi wtedy!). Okazało się, że i przed pojawieniem się Hani w ciekawych dla najmłodszych miejscach bywaliśmy. No i postanowiłam je też opisać 😉
I teraz pytanie do Was: od czego zacząć? Chcecie przeczytać o atrakcjach polskich czy zagranicznych? Na Wasze opinie czekam w komentarzach i na Facebooku. Pierwszy wpis z serii Hania śladami rodziców już niedługo 😉