08785e75c6e3f0d5d777e9df6d1c3998
Bez kategorii
Rok Antkowego podróżowania czyli wpis motywacyjny z serii „z 3 dzieci też się da” :)
Kto to widział, tyle dzieci! I jeszcze wyjazdy im w głowie! Z takim maleństwem 😉 Antek zaczynał standardowo, pierwszą podróżą był wyjazd ze szpitala do domu, akurat udało mu się „załapać” na ostatnie wolne miejsce w aucie… A potem… potem doszły i inne środki transportu – wózek, chusta, pociąg, w końcu samolot. Pojeździł ten nasz Antosiek, szczególnie „za niemowlęcia”, w końcu rodziny się nie wybiera. Wyprzedził starszaki – pierwszy raz pociągiem jechał jak miał chyba 3 tygodnie, samolotem leciał jak miał 3,5 miesiąca. I zdecydowanie radził sobie najlepiej z naszej trójki. Oby tak dalej.
Myśląc Podzamcze (a raczej Ogrodzieniec – przyznajcie się, ilu z was jest przekonanych, że słynne ruiny są w miejscowości Ogrodzieniec?), myślimy zamek. I to dobry trop – ruiny zamku Ogrodzienieckiego to coś, co każdy powinien zobaczyć. Osobiście je uwielbiam! Są majestatyczne i pomimo zalewu komercji pod murami wciąż mają w sobie tą fajną nutkę tajemniczości (która wzmaga się, gdy wybierzecie się np. na nocne zwiedzanie zamku).
Tuż przed Sylwestrem wszyscy snują plany na kolejny rok. No to my też 🙂 Plany – a jakże – podróżnicze. Ciekawe, ile z nich się spełni? Mam cichą nadzieję, że wszystkie, ale wiadomo, że z podróżami z dziećmi jest różnie (choć my na szczęście większych wyjazdów z powodu Hani nigdy odwoływać nie musieliśmy – tfu, tfu, odpukać w niemalowane;p).